Drzewo Pana Czejtanji - z życia wzięte

Tutaj możesz dyskutować na różne tematy dotyczące wiedzy, życia z godnie z filozofią, innych sang wiszuickich, na tematy kontrowersyjne i takie sobie...
Premdas
Posty: 19
Rejestracja: śr cze 17, 2009 4:32 am
Lokalizacja: Wieś / okolice Warszawy
Kontakt:

Drzewo Pana Czejtanji - z życia wzięte

Post autor: Premdas »

Na forum nama-hatta.pl umieściłem taki post odnośnie powyższego tematu:

http://forum.nama-hatta.pl/viewtopic.php?t=1410

Ponieważ nie mam pewności, że zostanie on pozostawiony pod tym adresem i aby dla czytających tekst nie wydał się wyrwany z kontekstu umieszczam poniżej jego cały wątek:
  • ---------------------------------------------------------------------------------------
    pawelkb
    Chorąży

    Dołączył: 11 Lis 2008
    Posty: 89
    Skąd: Podwarszawska wieś
    Wysłany: Wczoraj o godz. 5:36 pm Temat postu: Drzewo Pana Czejtanji

    W świecie duchowym istnieje nieskończona ilość planet duchowych, na których rezydują różne formy Najwyższego Pana będące Bóstwami przewodnimi tych planet.

    Nikt nie próbuje udowadniać, która planeta lub forma Pana jest lepsza. Wielbiciele zaangażowani są w związki z Najwyższym Panem stosownie do swoich indywidualnych cech i pragnień w różnym nastroju, smakując nieskończoną różnorodność odcieni wielu ras. Nie ma tam potrzeby nawet filozoficznego "unicestwiania" innych nastrojów, czy też form wielbienia Kryszny. Tym bardziej, że ta natura jest wieczna, więc i niezniczczalna. Jest wzajemna akceptacja, zrozumienie i szacunek.

    W świecie materialnym niestety, nawet w środowisku waisznawa, spotkać można "zanieczyszczone" materialną koncepcją fałszywego ego zrozumienie "ja i moje". Wkrada się ono nawet do pojęcia przynależności do określonej społeczności wielbicieli. Skutkiem tego mniej dojrzali wielbiciele próbują dyskredytować niezrozumiałe zachowanie lub działanie innych wielbicieli, w swojej lub innej organizacji waisznawów.

    W Czejtanji-czaritamricie ( Adi-lila 10-8 ) Krisznadasa Kaviraja ofiarowuje swój szacunek wszystkim waisznawom, sugerując ich równość i opisuje drzewo Pana Czejtanji z niezliczonymi gałęziami i liśćmi. Praphupad sugeruje w komentarzu do tego wersetu, że ISCON jest jedną z wielu gałęzi tego drzewa.

    Znalazłem na ten temat wymowną wypowiedź Krishna Kshetry Prabhu na zjeździe Światowego Towarzystwa Waisznawów w Chorwacji w 2008 r.

    http://www.youtube.com/watch?v=oz3Yblfcnoo

    ---------------------------------------------------------------------------------------

    albert
    Major

    Dołączył: 28 Lis 2006
    Posty: 265
    Skąd: Dziadoszyce
    Wysłany: Wczoraj o godz. 6:15 pm Temat postu:
    Cały tekst o którym mówi Śrila Kryszna Kszetra Prabhu przetłumaczyła GNDD i jest dostępny już dawno na waisznawa.pl:

    http://www.nama-hatta.pl/readarticle.php?article_id=239

    ---------------------------------------------------------------------------------------

    pawelkb
    Chorąży

    Dołączył: 11 Lis 2008
    Posty: 89
    Skąd: Podwarszawska wieś
    Wysłany: Wczoraj o godz. 6:37 pm Temat postu:

    Tak, ten tekst przetłumaczony przez GNDD to wspaniałe uzupełnienie do wypowiedzi Krishna Kshetry Prabhu w przytoczonym wcześniej filmie. Polecam obejrzenie i przesłuchanie ze zrozumieniem całego kontekstu.

    ---------------------------------------------------------------------------------------

    Arkadiusz
    Administrator

    Dołączył: 23 Lis 2006
    Posty: 1610
    Skąd: Kraków
    Wysłany: Wczoraj o godz. 8:00 pm Temat postu:
    Rozumiem, że to podtekst do mnie. Proszę nie rozwijać tego typu watków, bo teraz nie mam czasu na to, ten wolny czas, który teraz mam wykorzystuję na montowanie w tej chwili filmu z Ratha Yatry, to bardzo pracochłonne.

    Jak już Albert zauważył nie jest to nic nowego dla nas. Jako uczeń Narajana Swamiego automatycznie skuszony jesteś stanąć po stronie sobie podobnych, nawet jak ich działania są niskiej jakości i roznią się od twojego podejścia, a jak przestudiujesz moje wypowiedzi, w roznych wątkach to zobaczysz, że jeśli coś widzę niewłaściwego to mówię o tym, nawet jak to jest na własnym podwórku, choć nie rzygam na własne podworko, bo wiem, że ja będę je musiał sprzątać i dlatego nie pozwalam też innym na to. Widzę tu wielki brak zrozumienia i odwracanie kota ogonem, Kryszna Kszetra Prabhu mówił, że go zaskoczyli w jego domu, przyjął ich i odpowiedział tak jak mu przedstawili problem. Natomiast problemem nie jest to , że ktoś jest prześladowany za to, że odchodzi, bo to fikcja, ale problemem jest, że ktoś wykorzystuje demagogię udając bitego aby zwerbować przyjaciół, oraz problemem jest to, że ktoś krytykuje a gdy jego obłudne podejćie jest obnażane wtedy dzieje mu się prześladowanie. Jak widać nie ma tu wątków krytykujacych Misję Czeitanji. Powtarzacie te same blędy, które popelnili ci, którzy odeszli do Tripurari Swamiego. Zresztą dam się przekonać, że pewnie niektórzy skumplowali się już z wami, nie wnikając o co wam chodzi, mimo, że filozoficznie bliżej im do nas niż do was, a wy uważacie że tylko Narajan Swami a więc nikt inny, nawet Tripurari Swami i inni nie są kwalifikowani aby być guru. Jednak ta sama motywacja łączy ludzi.

    Indywidualne podejście każdego może się różnić, dlatego każdy traktowany jest indywidualnie. To jest forum dla dobrze życzących ISKCONOWI. Źle życzący nic nie wniosą. Ja nie chodzę po obcych forach i nie rejestruję się tylko poto, aby tam napluć i narzygać. Mam szacunek do ich zdania i nie wnikam, ale na tym polega uznanie, że ja tak samo jak wy myślę co uważam. Jeżeli byłbym na forum x to nie ingerowałbym w problemy x ani nie krytykował x za to, ze nie myśli jak moje y. Po to ktoś odlącza się żeby mieć inne zdanie, inną zależność. Jeżeli ze zbioru X odejdzie do zbioru Y osoba A to jest pod opieką Y i obowiązują ją przepisy danego zbioru. Jeżeli zakres jakiś przepisów jest wspólny, wtedy można na tym polu myśleć o współpracy. Problem polega na tym, że mamy do czynienia z brakiem szacunku, czyli ukrytym błędem matematycznym, który wychodzi po jakimś czasie. Ten błąd to nieuczciwe działanie, nieczyste intencje lub brak podporządkowania przepisom danego zbioru. Jeżeli odwiedzasz zbiór X to obowiazuje cię jego prawo, tak jak obowiązuje cię prawo kraju w którym jesteś. Jeżeli próbujesz tam wprowadzać swoje prawo i masz pretensje do służb porządkowych to jesteś zwykłym krzykaczem, pieniaczem. A jeżeli akceptujesz prawo i zwiedzasz spokojnie kraj to każdy kraj lubi turystów.

    Podstawowym problemem jest impersonalizm, który wielu myli z tolerancją, przyjaźnią, jednością. Nie są w stanie na razie zrozumieć o co z tym chodzi. Jeżeli nie pytając podnosisz moją rękę żeby zobaczyć na moim zegarku która godzina to jest impersonalizm, przedmiotowe traktowanie. Jeżeli zapytasz z szacunkiem która godzina to jest personalizm. Jeżeli przyjdziesz do czyjegoś domu i zaczniesz uważać go za swój dom to jest impersonalizm. Jeżeli nie masz domu i potrzebujesz pomocy a wiesz, że nie spotyka cię nic przypadkowo i prosisz o pomoc za którą jesteś bardzo wdzięczny nie oczekując obowiązku udzielenia jej to jest personalizm.

    Innym problemem jest ekstrawertyzm. Żeby czynić postęp duchowy trzeba choć trochę myśleć introwertycznie. Inaczej widzisz igłę w cudzym oku a nie widzisz belki w swoim.

    Jeżeli już stałeś się zaawansowanym w tym względzie wtedy możemy sobie podać ręce i przynależność nie będzie na nas wpływać. W ten sposób wygląda prawdziwa jedność i różnorodność. Jeżeli jest impersonalizm, wtedy dążeniem jest jedność i jednorodność nawet jak ktoś tego nie widzi.

    I tak samo zamykam wątek, bo was jest kilu a ja jeden udzielający się aktywnie. Macie swoje forum, a jak nie macie to sobie zróbcie i tam sobie miło rozmawiajcie, ja nie będę przeszkadzał. Czy widzieliście abym był na forum Tripurarowców? Z vrindy odszedłem i też nie wnikam, rozumiem rożne nastroje i to nie jest hipokryzja w przeciwieństwie do tych, którzy chcieliby na wszystkich forach torpedować swoje zdanie. Ale tu są inne przemyślenia, inna sukcesja uczniów, inna organizacja. Ja tu rządzę, wy rządźcie u siebie. Po to odeszli niektórzy aby rządzić u siebie ale problem, ze chcą rządzić chyba całym światem i krzyczą gdy ktoś ich nie chce. Jak nie w tej to w innej organizacji, byleby dostać inicjację czy sannyasę. Nie wnikam. U nas są inne zasady, odczepcie się, nie siejcie terroru. To nie jest szacunek co robicie.

    Na tym forum są osoby, które uważają się za katolików, buddystów, rodzimowierców, sympatyzują z Himavanti, czy ritvik, ale te osoby mnie szanują i rozumieją na czym polega życie i wspólne działanie. Są bardziej zaawansowane.

    ---------------------------------------------------------------------------------------
W odpowiedzi na zamknięcie wątku przez Arka (administratora) napisałem do niego e-maila następującej treści:
  • Witam Arku i składam Tobie moje pełne szacunku pokłony.

    Nikogo nie broniłem, ani nie faworyzowałem moimi postami w tym wątku. Raczej każdy odbiera moje słowa zgodnie ze stanem własnego umysłu. Starałem się zwrócić uwagę na to co jest moim zdaniem istotne dla waisznawów w ich relacjach wykraczających poza umowne pojęcie granic przynależności grupowych, co miałem nadzieję da się zauważyć każdej ze stron.

    Nie wiem czy to co napisałeś na zamknięcie wątku mam brać do siebie, czy jest to wyrażenie Twojej postawy wobec określonej grupy. Tak czy inaczej mogę odpowiadać za swoją postawę, a nie za postawy innych, więc trochę dziwnie bym się poczuł gdyby wrzucić mnie do jednego worka Twoich zarzutów, którymi ogólnie określiłeś "Narajanowców".

    Co do obecności na tym forum: nie propagowałem w żadnym ze swoich postów filozofii przytaczanej przez t.zw. Narajanowców, ale raczej starałem się zachować pewien dystans zarówno do cudzych jak i swoich wypowiedzi, który moim zdaniem pozwala widzieć rzeczywistość nieco szerzej i moim zdaniem też głębiej. Taka postawa może być pożyteczna dla każdego.

    Moja obecność na tym forum jest podyktowana tym, że w sensie filozofii bhakti i dotarcia do korzeni swojej dharmy to dzięki książkom rozprowadzanym przez wielbicieli ISKCON-u i rozpoczętej prze ze mnie w ISKONie praktyce bhakti, poznawałem i pogłębiałem świadomość Kryszny. Ten proces jest wieczny i w tym lub duchowym świecie nie przestajemy się w nim rozwijać podążając ścieżką bhakti.

    Znam wielu wielbicieli, których losom przyglądam się od połowy lat osiemdziesiątych, a którzy udzielają się też na tym forum. Więc dla mnie naturalne było uczestniczenie w nim. Nigdy też nie miałem zamiaru się pod nikogo podszywać na tym forum. Starałem się być zawsze sobą wyrażając opinie i punkt widzenia, który jest bliski mojemu sercu.

    Wygląda jednak na to, że nadszedł czas na zmianę, gdyż nie mogę się swobodnie, chociaż mam nadzieję z zachowaniem zasad etykiety waisznawa, wypowiadać na tym forum. Poczułem się jakbym był niemile widzianym gościem. Chyba nie odnajdę tu odpowiadającego mi nastroju i relacji. I być może jest to jakaś wskazówka pochodząca od Kryszny, która umożliwi mi dalszy rozwój na ścieżce bhakti.

    Pozdrawiam i życzę sukcesów w realizacjach duchowych na Twojej ścieżce świadomości Kryszny.

    Paweł

    Hare Kryszna
Wkrótce dostałem odpowiedź:
  • Hare Kryszna,
    przyjmij moje pokłony.

    Za szybko przede wszystkim to się dzieje, nagle tyle osób z poza ISKCONu chce pisać na moim forum, procentowo i proporcjonalnie stwarzając wrażenie, że jest ich więcej niż bhaktów Iskconowych. To moje medium, które ma misję, więc ta proporcjonalnośc nie moze być zachwiana. Cenię twój post a wątek zamknalem bo nie nadązam a jestem administratorem, nie chcę też aby osoby, które odeszły pisały rzeczy, które dadzą początek i wyznaczą standard złych relacji. Ty myślisz i piszesz o sobie ale nie da się tego oddzielić od całości, więc musisz to zrozumieć. Mam do ciebie jakąs sympatię chociaż cię nie znam i dlatego unikałem z tobą dyskusji, próbując cię nie niepokoić. Porozumienie musi być bez przemocy, wtedy jest naturalne. Należy też podążać obraną scieżką a wtedy napewno coś się osiągnie. Nie frustruj się tak szybko, ja niestety myślę wolno, mam inne priorytety a ty i twoi koledzy jesteście teraz bardzo nagrzani, przynajmniej twoi koledzy, bo ty mam nadzieję, że zrozumiesz. Podchodzisz idealistycznie do tego a ja znam też czyny i dlatego wiem, że praktyka nie idzie za słowami osób, nie mówię o tobie bo cię nie znam a słyszałem przychylne rzeczy. Ja sam się wstrzymuję aby też nagrzanym nie pisać. Dlatego ta przerwa jest dobra dla wszystkich.

    Pozdrawiam
    Arek
Więc odpisałem tak:
  • Dziękuję Arku za odpowiedź.

    Chociaż uważam, że tak jak to zostało opisane w Czejtanja-czaritamrita debaty, czy też potyczki panditów miały za zadanie doprowadzić do konkluzji duchowych mających na celu ogólne dobro i poznanie prawdy aby życie duchowe pozostało życiem, a nie tylko instytucjonalizmem (rytualizmem) lub dogmatem religijnym, podobnie oczekiwałem możliwości uczestniczenia w dyskusji na określony temat starając się zrozumieć Twoje wysiłki.

    O wypowiedziach i działaniach na forum nama-hatta.pl w związku z nauczaniem Narayana Maharaja słyszałem z drugiej ręki, zanim mogłem przeczytać to co jest obecnie dostępne. Początkowo nie chciałem reagować, bo sytuacja jak na moją ocenę była zbyt rozgrzana przez negatywne emocje, ale gdy wydawało się, że trochę wszystko ucichło i przeczytałem artykuł "Stanowisko MTŚK’a względem Śrila Narayana Maharaja" http://www.nama-hatta.pl/readarticle.php?article_id=294 gdzie zauważyłem, że argumenty odwołują się bardziej do poczucia zagrożenia, niepewności i strachu ( w słowach takich jak: "ryzyko... wiele czynników hamujących, wiele złudzeń, niewłaściwych decyzji czy ślepych zaułków... pojawia się ogromne ryzyko" a zaraz potem dołączone aby sugestywnie nadać temu negatywne znaczenie: "Delikatnie rozbieżne linie, choć z początku mogą wydawać się równoległe, z biegiem czasu będą prowadziły w różnych kierunkach." ) niż konkluzji duchowych, co moim zdaniem niewiele ma wspólnego z wolną wolą i inteligencją osób w ISKCON-ie, do których jest to adresowane, stwierdziłem, że dla zachowania pewnej równowagi powinienem napisać kilka słów ogólnego komentarza do określonego typu reakcji na różnice w poglądach między wielbicielami przytaczając wizję Krysznadasa Kawiradża porównującej różne grupy zwolenników Pana Czejtanji do rosnącego drzewa. Przy okazji znalazłem ciekawą wypowiedź (moim zdaniem bardzo zrównoważoną) Kryszna Kszetry Prabhu na youtube - wygląda na to, że Kryszna Kszetra Prabhu, zgodnie z tym co sam powiedział: "spodziewał się tego" i nie był zaskoczony tym, że został poproszony o wypowiedź i potraktowany jako przedstawiciel ISKCON-u. Także nie wygląda na to, że była to wypowiedź w jego domu, ale na zorganizowanym spotkaniu, na które przyjął zaproszenie.

    Jako adresatów umieszczonych przeze mnie informacji nie miałem na myśli wyłącznie wielbicieli z ISKCON-u, ale wielbicieli utożsamiających się z różnymi organizacjami waisznawa w odniesieniu do poprawności relacji miedzy nimi. Oczywiście znaczenie takim wypowiedziom nadaje się w zależności od tego kto i z jakim nastawieniem je odczytuje. Ale na to nie mam przecież bezpośredniego wpływu, tym bardziej, że temat został zamknięty do dalszej edycji i nie mam możliwości napisania ewentualnych wyjaśnień.

    Przy okazji: brak aktywności na forum osób z grupy ISKCON-u w tym temacie może mieć różne przyczyny i może n.p. świadczyć o powstrzymywaniu się od komentarzy z powodu braku występowania jednoznacznych opinii, zawieszeniem wypowiedzi spowodowanym brakiem wystarczających informacji i refleksją nad tematem lub świadczyć o niewielkim zainteresowaniu tematem.

    Być może gdy pierwsze emocje opadną, nadejdzie chwila refleksji oparta na szerszej perspektywie duchowej.

    Pozdrawiam,

    Paweł K. Boratyński
    Hare Kryszna
ODPOWIEDZ